Nagle jesteś samotnie w Candi Sewu. Tylko o kilometr dalej w zespole Świątyń Prambanan powoli się już robi tłoczno a słońce daje się wszystkim we znaki. Być może zwiedzający zziajani patelnią w Prambanan dają już sobie spokój z Buddyjską Świątynią Sewu – wielu być może widziało już Buddyjską Świątynię Borobudur po drugiej północno – zachodniej stronie Yogyakarty , a Borobudur jest największa i najlepiej zachowana.
No i jestem sam. I jak dobrze. Przechadzam się w ciszy wokół Candi Sewu obserwując niuanse tej pradawnej budowli z 8 wieku naszej ery czyli z około tego samego czasu kiedy powstała Świątynia Borobudur oddalona jedynie o 50 kilometrów stąd. Potem przysiadłem na ławeczce w cieniu drzew opodal nadal spoglądając na Candi Sewu. Ma elementy podobne do Bordobudur choć jest zdecydowanie skromniejsza i nie przetrwała w tak dobrym stanie. Teraz jest odnawiana. Tylko chłodzący wiaterek. W oddali majaczące w chmurach wulkany. Pomyślałem, że Świątynie Hinduistyczna Prambanan i Buddyjska Sewu fajnie tak sobie współżyją tutaj – tak współżyły ze sobą od samego początku prawie 1200 lat temu. A teraz nadal współżyją w przeważająco muzułmańskiej wierze wszędzie wokół na Jawie. Przed moimi oczami było motto Indonezji ‚Jedność w Różnorodności’…