Kwiaty dla groźnie pomrukującego Wulkanu Bromo, Jawa, Indonezja

W środku nocy obudził mnie odgłos odpalanych silników wielu Jeepów. Pół godziny potem jechaliśmy z grupą turystów w kierunku  Mount Penanjakan na punkt widokowy wznoszący się wysoko ponad słynnym Wulkanem Bromo. Naszym celem tak jak i  celem setki innych Jeepów był wschód słońca nad Bromo i obraz, który jest chyba w każdym przewodniku po Jawie i Indonezji. Przeszło mi przez myśl co ja tutaj robię w tym wyjącym na wysokich obrotach Jeepie przypominąc sobie bardzo wymagającą, samotną,  i cichą wędrówkę przez Himalaje dokładnie 2 lata wcześniej. Pomyślałem, że oto jestem w środku Jawajskiej pułapki turystycznej i to tak jakbym zmierzał konną furmanką do Morskiego Oka tyle, że ta furmanka tutaj wyje wielokonnym silnikiem i wydziela chmurę spalin.

Jeśli kiedyś znajdziecie się pod Bromo bardzo polecam Wam wziąć sprawę w swoje ręce, pozostać pod Bromo dwie nocki i wybrać się pieszo na wschód słońca nad sam krater Bromo a potem nieśpiesznie nadal piechotą wspiąć się na jeden z mniej uczęszczanych punktów widokowych na Mount Penanjakan kiedy już armia Jeepów stamtąd odjedzie.

W porze deszczowej spodziewałem się, że ten perfekcyjny widok na wschód słońca nad Wulkanen Bromo, obok niego Batok, i w oddali Semeru raczej będzie nieczęsty. Ale choć obraz nie był tak jak z przewodnika to myślę, że był właśnie przez to niesamowity. Najpierw pioruny burzy w oddali na horyzoncie a potem wyłaniające się z chmur i mgieł dymiący Bromo i piaskowa pustynia wokół niego sprawiały niesamowite wrażenie tak jakbym spoglądał na Mordor wybrażony przez Tolkiena.

Jeśli tam w dole był Mordor to wokół mnie były setki chętnych do Drużyny Pierścienia tyle, że wyposażonych we wszelkie możliwe aparaty fotograficzne, szkła, tablety, i telefony. Byłem jednym z nich.

Godzinę póżniej  szliśmy z wieloma innymi przez ‚morze’ piasku w kierunku krateru Bromo. Hulający wiatr wzniecił lokalną burzę piaskową wzbijając w powietrze piasek z erupcji badzo aktywnego Wulkanu Bromo. Ostatniej rok temu. Przedsiębiorczy lokalni mężczyźni głównie z mniejszości Tenggerese proponowali podwiezienie na konikach w kierunku krateru Bromo. Niewielkie koniki uginały się pod ciężarem turystów, którym dobrze by chyba wyszło na zdrowie przejść się ten kilometr pod wulkan.

Wchodąc z wieloma innymi po schodach na krawędź krateru Bromo słyszałem groźne pomruki wulkanu. Nad nami unosiła się chmura dymu wynurzającego się z czeluści krateru wulkanu, czuć było siarkę. W ręku miałem bukiet kwiatów, który za chwilkę rzuciłem w kierunku krateru.

Potem już wracając przez ‚morze’ piasku nadłożyłem drogi aby odwiedzić Hinduistyczną Świątynię (Pura) Luhur Poten – bardzo ważną dla ludności Tenggerese, która wyznaje lokalną wersję Hinduizmu. W przeciwieńswie do krateru Bromo było tutaj zupełnie pusto …

4 uwagi do wpisu “Kwiaty dla groźnie pomrukującego Wulkanu Bromo, Jawa, Indonezja

  1. Ależ pięknie 🙂 Nabieram coraz większej ochoty na Indonezję. Jeśli utrzymamy plan z moją koleżanką z Polski, że co roku odwiedza mnie w Azji i podróżujemy po jakimś kraju, to prawdopodobnie właśnie tam!:) przerażają mnie te tłumy ludzi trochę.
    myślę, że chętnie bym powędrowała pieszo, tak jak radzisz. wiesz ile mniej-więcej taki marsz zajmuje?

    • myślę, że Indonezję bardzo warto odwiedzić.. ale tak nieśpiesznie może jedną najwyżej dwie wyspy na jeden wyjazd .. myślę, że na ten punkt widokowy można podejść w 2 godzinki bez tych beznadziejnych jeepów ale trzeba poczekać aż już się przetoczą .. ogólnie rzecz biorąc większość turystów jest lokalnych (Jawa jest olbrzymia ludnościowo coś jak prawie 1.5 razy Wietnam ale chyba prawie 3 razy mniejsza powierzchnia) i oni są bardzo ‚wygodni’ :^) jak się nie muszą zmęczyć to się na pewno nie zmęczą .. a to jeep a to konik a to tragarz :^) .. pozdrawiam Aniu

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s