Prawdę powiedziawszy nie spodziewałem się niczego specjalnego zmierzając do Ubud. Być może naturalnie sceptycznie pomyślałem, że sława tej miejscowości w środku Bali sprawiła, że być może stała się jeszcze jedną pułapką turystyczną. Że może po ulicach Ubud łagodnie przemieszczają się rozmarzone kobiety zachodniego świata zainspirowane Eat Pray Love i poszukują szczególnie tej ostatniej części. A przecież tutaj na Bali ‚daleko’ od zachodniego świata pozorów to prawdziwe uczucie można znaleźć dużo łatwiej, czyż nie …
Kiedy dotarłem na główną ulicę Ubud: Jalan Raya moje pierwsze spojrzenie jakby potwierdzało moje sceptyczne oczekiwania. To co zobaczyłem w pierwszej chwili przypominało mi nieco El Calafate w argentyńskiej Patagonii gdzie okolice byly przepiękne ale niestety samo miasteczko już zarażone wszechobceną komercją z bankomatami co 50 metrów. Idąc w kierunku mojego lokum zamówionego przez AirBnb ulica Jalan Raya jakby potwierdzała moje obawy choć zauważyłem intrygującą różnicę bo widziałem po drodze kilka ciekawych Świątyń Hindu.
A jednak pomyliłem się, bo kiedy dotarłem na mój nocleg tylko 10 minut piechotą od głownej ulicy znalazłem się wsród plantaży ryżu z dala od turystów i z dala od nadmiernej komercji. Było już późno i niewiele widziałem. Mój pokój był śliczny a willa gdzie się zatrzymałem miała przyjemny basen gdzie wspaniale było się zanurzyć po długim dniu podróży. Nie mogłem uwierzyć, że to miejsce było za tak niewielką cenę choć przypuszczam, że sezon deszczowy miał na to wpływ. Sezon deszczowy oznaczał po prostu popołudniową kilkugodzinną ulewę.
Kiedy rano obudziłem się i wyszedłem na balkon byłem w środku pól. Cicho i przepięknie. Poszedłem na spacer dróżką przez poletka ryżu wśród palm kokosowych. Potem wypożyczyłem od gospodarza skuter i z radością i poczuciem wolności poruszania się odwiedzałem miejsca wokół Ubud. A w samym Ubud, które bardzo polubiłem znalazłem niedrogie bistro gdzie niezwykle smacznie gotowano wegańskie potrawy. Stało się ono moim ulubionym miejscem w Ubud. Wiem, że tam powrócę kiedyś na dłużej i ponownie będę mknąć skuterem wśród poletek ryżu…
Super! właśnie kupiłam bilet do Indonezji więc pozwolę sobie pytać o szczegóły 😉
gratuluję podróży! na które wyspy wybierasz się? chętnie coś poradzę z moich doświadczeń choć zobaczyłem tylko cząstkę tego fascynującego bardzo dużego kraju.. dzięki za odwiedziny i wiele dobrych fal na Nowy Rok :^)